Zawód kierowcy powszechnie uznawany jest za typowo męski, dlatego gdy do grupy kierowców zatrudnianych przez naszą rzeszowską firmę dołączyła kobieta, pociągnęło to za sobą szereg spekulacji, komentarzy i szyderczych uwag. Przecież wszyscy wiedzą, że baba za kierownicą przynieść może tylko nieszczęście. Większość kobiet nie za dobrze radzi sobie za kierownicą zwykłych samochodów osobowych, nie mówiąc już o wielkich ciężarówkach, jakimi miała jeździć nasza koleżanka. Wszyscy razem i każdy z osobna powątpiewał w jej sukces, jednak nikt nie śmiał zwrócić uwagi szefowi czy wypowiedzieć się w jego obecności niepochlebnie na temat kobiet za kierownicą, kierowca Rzeszów.

W jak wielkim wszyscy byli błędzie okazało się już po pierwszych miesiącach pracy, gdy na czołówkach list podsumowujących realizację zadań w danych miesiącach zaczęła pojawiać się Beata. Początkowo, co złośliwsi twierdzili, że dostała pewnie taryfę ulgową, a jej przeciętna długość jej tras nie przekracza 100 km. Zamilkli, gdy okazało się, że koleżanka nierzadko robiła dłuższe trasy od nas i do tego często realizowała je efektywniej niż najstarsi i najbardziej doświadczeni wyjadacze.

Po pół roku pracy Beaty w naszej firmie o złośliwych komentarzach czy docinkach nie było nawet mowy. Niektórzy zaczęli na nią patrzeć z lekkim podziwem, a wielu zdarzało się pochwalić, że w ich firmie pracuje kobieta, która jeździ lepiej od większości mężczyzn.